wtorek, 31 grudnia 2013

świętowanie

Święta rodzinne, przy stole, winku i spacerkach :) Po nich wyjazd do... Torunia. Ale żeśmy odwiedziły też Bydgoszcz i Iławę, naśmiałyśmy się mnóstwo :D Dwa zdjęcia:



Proszę Was o modlitwę, za jednego Pana, tatę Hani i Krzyśka... Jest w szpitalu po udarze, w ciężkim stanie. Codziennie proszę o cud dla niego. I za ich rodzinę...

środa, 25 grudnia 2013

życzenia :)


Życzę  Ci abyś tak jak Święta Rodzina
pomimo trudów dnia codziennego
był SZCZĘŚLIWYM człowiekiem,
tak jak Oni byli... :D

wtorek, 10 grudnia 2013

plany

Hm... Można planować, można chcieć, ale ON wie co dla nas najlepsze :D Zastanawiałam się czy jechać na Luxtorpedę do Gdańska, zastanawiałam się czy w piątek iść na Zaduszki do Jara, czy jechać na studia, zastanawiałam się czy w sobotę wracać do Eg na jakaś imprezę czy zostać w Gdańsku, co z Andrzejkami i wiele innych rozkmin... A okazało się, że leżałam ponad tydzień w łóżku z ponad 39 stopniową gorączką :p Tak więc nici z planów.
A tutaj polecam mocne złowa, zwłaszcza o przekreślaniu drugiego człowieka:
http://www.deon.pl/religia/rekolekcje-adwentowe/adwent-2013/wilki-dwa/art,4,wilki-dwa-odcinek-4-obronca.html

Jej, nie mam czasu pisać, cały czas coś się dzieje. Ale już po finale Szlachetnej Paczki :D Było pięknie. I zdjęcie z jakiegoś szkolenia SzP :D

niedziela, 24 listopada 2013

Wygrywa ten którego karmię...

Witajcie, dawno tu nie byłam, nie mam czasu... Zacznę od kilku pozytywnych sytuacji.
  1. Ostatnio Ania w moim przedszkolu mówi: Pani zabiorę Cię dziś do domu. Na to ja: Aniu, a gdzie ja będę spać? Na to Ania: Nie spać. Spać będziesz w domu, ja dam Ci kawę :D Kocham te dzieciaki!
  2. Napisały do mnie dwie osoby, jeszcze przed opublikowaniem wybranej rodziny, czy mogą się dołączyć do robienia paczki? Jak opublikowałam już opis, to zgłosiły się jeszcze 4 osoby :D
  3. Dziś na pytanie diakona do dzieci na Mszy: Co król powinien robić? Chłopiec odpowiedział: Obniżyć podatki :D buhaha
  4. Jadę na ferie na zimowiska z dziećmi :D Bo mój wyjazd do Rzymu raczej nie wyjdzie...
  5. Znowu wczoraj dostałam miły telefon :D
Jeszcze trochę ich było, ale nie będę się rozpisywać :p Nie ogarniam życia!!! Dlaczego? Może Boże za mało czasu dla Ciebie? Może za bardzo uciekam w pracę? Jakoś trudno mi w Ciebie wierzyć. Brakuje mi czegoś, jestem samotna, a tak wielu ludzi obok mnie... W głośnikach właśnie słyszę: "Wiara, siła, męstwo, to nasze zwycięstwo!" A drugiej strony nucę: "A we mnie samym wilki dwa Oblicze dobra oblicze zła Walczą ze sobą nieustannie Wygrywa ten którego karmię" Co robić? Proszę o modlitwę, bo ogarnia mnie jakaś frustracja moją osobą. Niby tyle dobra robię, tyle wokół się mnie dzieje, ale poradzić sobie nie mogę... Czym ja się karmię...? Może ktoś pomoże?

piątek, 25 października 2013

Szczęśliwi!

To słowa Ewangelii ze wtorku: "Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy, podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie".
Nasunęło mi się takie rozważanie: dwa razy zostało użyte słowo SZCZĘŚLIWI... I wtedy, oto recepta na szczęście. Ale nie rozumiem tej recepty. Co znaczy oczekiwać, czy ja jestem przygotowana.? Na to mądra osoba tłumaczy mi kontekst żydowski tego fragmentu: co znaczy mieć przepasane biodra. Dlaczego Jezus tak mówił. Znaczy to bądźcie gotowi. Ale na co? Na to co Jezus dla nas zamierzył, a raczej do czego nas teraz wezwie...! Spodobało mi się :D Być gotowym do tego co On mnie wzywa.

I zdarzenie z przedszkola. Rozrabia mi 6 - latka na zajęciach, nie moge jej uspokoić. Wyprowadzam ją z sali. Obok przechodzi koleżanka z pracy i mówię do małej: Idziesz z Panią. Pełna powagi i zaangażowania oddaję ją. A dziewczynka na to: pełna szczerości mówi KOCHAM CIĘ PANI! :D Nie wyrobiłam...
Druga sytuacja, kiedy przytula się do mnie chłopiec i mówi: Proszę Pani czuję  moim uchu serce, bo tam bije :D Jest mnóstwo takich sytuacji, kocham te dzieciaki!

poniedziałek, 21 października 2013

Rzym!


Ogromne prawdopodobieństwo, że już niedługo... :D musiałam się pochwalić. To od jakiegoś czasu ogromny pozytyw! Jej chciałabym coś więcej napisać, ale brakuje czasu... :(

środa, 16 października 2013

krótko

Ojej już dwa tygodnie, kiedy pisałam na blogu ;p Nie raz chciałam napisać, ale albo zmęczenie wygrywało, albo brak czasu... Co u mnie? Szlachetna Paczka zajmuje dużo czasu, studia i praca plus bierzmowani :D Dzieciaki w pracy są kochane, choć niegrzeczne. Ale to natura malucha. I znowu zaczyna się jakas moja "histeria" samotności, nie potrafię sobie z nią poradzić. Skąd ona, dlaczego i co chcesz Boże mi przez nią pokazać? Pokazjuesz mi codziennie w drugim człowieku, jaka ważna jestem dla Ciebie, a jednak czuję tę samotność. Nie rozumiem tego... :( Dobranoc! Módlcie się za mnie, proszę :)

sobota, 28 września 2013

radość Filippo

Oficjalnie mogę się pochwalić - studentka UG :D
Co do wyjazdu do Łagiewnik - spotkanie ogólnie średnio, ale z Izą poradziłyśmy sobie, aby było fajnie. Starówka Krakowska nocą - to uwielbiam, spotkania ze znajomymi z Karkowa - tysz uwielbiam! :) Duchowy pozytyw tego wyjazdu, oglądaliśmy film o św. Filipie Neri, super człowiek. Trwał prawie 3 godziny, ale piękny. Wiedziałam o nim tylko tyle, że był świętym od radości i od dzieci. I cytat z filmu:

"- A Ty wujku co chcesz na urodziny?
* Ja już jestem szczęśliwy.
- Przecież nic nie masz... <zdziwienie>
* No właśnie! "
św. Filip Neri


I taka anegdotka o nim: "Krążyła plotka, że pewna zakonnica dokonuje niewiarogodnych cudów. Papież zlecił zbadanie tej sprawy św. Filipowi Neri. Po długiej podróży Święty dotarł wreszcie do odległego klasztoru i poprosił o widzenie z zakonnicą. Kiedy weszła do izby, ściągnął swe zabłocone buty i poprosił by je wyczyściła. Zakonnica fuknęła wyniośle i obróciła się na pięcie. Św. Filip założył buty i wrócił zdać sprawę papieżowi.
– Niech Wasza Świątobliwość nie wierzy tym plotkom – powiedział. – Gdzie nie ma pokory nie może być cudów." por. wiara.pl


Co przede mną?
Studia, Szlachetna Paczka, praca, szkolenia, Zaduszki, Muminki, siatkóweczka z nową starszą ekipą, pomoc przy bierzmowanych - dużo tego, ale nie będę o głupotach myśleć. A propo siatkówki, niewielka ta ekipa bo chyba z 10 osób, ale faceci mocno uderzają, po wczorajszej mam siniaki na rękach :p 

Jeszcze zdjęcie z wyjazdu: 

 

czwartek, 19 września 2013

winner :D

WYGRAŁAM! Ale co...?
Ostatnio z lenistwem, kiedy miała iść na Msze.
 Drugi raz z lenistwem, kiedy było spotkanie dla animatorów bierzmowania, padałam na twarz zmęczona, do tego przeziębienie dało się we znaki ;]
Nie poddałam się marudzeniu - trzecia wygrana.
I czwarta - przełamałam się i zagadałam do pewnej osoby... :D
Dużo sukcesów jak na jeden tydzień, który się jeszcze nie skończył. Piszę dziś, bo jutro jadę do Krakowa, więc w weekend nic mi się nie uda napisać. Ciekawy weekend się zapowiada :D Dlatego dziś zdjęcie będzie z Krakowa :p I piosenka której dawno nie słuchałam...

ETNA


niedziela, 15 września 2013

Bezradność?

Czemu taki tytuł? Usłyszałam, dziś przy spowiedzi, później na kazaniu to określenie. Czuję się bezradna wobec pewnego grzechu z którym nie potrafię sobie poradzić... I co dalej? Tutaj jest miejsce by otworzyć się na łaskę Boga. Co to znaczy?

Co u mnie...? Dzis miałam telefon od jednego znajomego, którego dawno nie widziałam, miło! Po pikniku rodzinnym, wspaniale było, pomimo tego, że zimno :p Zastanawiam się, czy w tym roku znowu być w Szlachetnej Paczce... Chcialabym :D Już niedługo KRAKÓW...

I takie zdjątko wrzucam :p

niedziela, 8 września 2013

Rachunek

Dobry wieczór :)

Życie cały czas do przodu płynie :p Pierwszy tydzień września za nami, o tydzień bliżej do wakacji :D Poszłabym do Santiago, tak sobie marzę na przyszłe wakacje... Ale narazie za dużo niewiadomych: urlop, pieniądze, nie wiem czy ekipę zbiorę. A jak nie to to pojechałabym pod namioty ze znajomymi gdzieś, oczywiście jeśli zbiorę ekipę, bo to ostatnio może być problem... Za tydzień piknik w przedszkolu, dwa tygodnie później Kraków - Łagiewniki, później głupi Supraśl... Tęsknię za studiami, wiem, że to tylko narazie, później będę zmęczona, ale chcę. Za dwa tygodnie spotkanie popielgrzymkowe, ale mnie nie będzie :(

Dzis taka myśl, trochę ściągnięta od jednej osoby, ale ciekawa... Zaczynam w skrócie od tego opowiadania od Kubusia, który nigdy nie sprzątał, nie pomagał mamie, uwielbiał piłkę nożną i tylko tym się interesował. I tak zaczęło się kazanie dla dzieci niepełnosprawnych. Ciągnąc dalej, jednego dnia postanowił posprzątać swój pokój, pomyć naczynia, odkurzyć salon, odgrzać zupę dla mamy, pomógł jej wnieść zakupy i wiele innych rzeczy. Mama zdziwiona, ale i zadowolona z syna. Ten jednak przynosi jej rachunek na którym wypisane jest: sprzątanie pokoju - 10 zł, mycie naczyń - 5 zł, odkurzenie salonu - 7 zł i tak dalej, podpisane Kuba. Mama odwróciła kartkę i napisała: 9 miesięcy w brzuchu - 0 zł, bolesny poród - 0 zł, codzienne karmienie piersią - 0 zł, przebieranie śmierdzących pieluch - 0 zł i tak kilka innych rzeczy napisała. Po czym narysowała wielkie serce. kiedy Kuba wziął kartkę w rękę zrobił się czerwony i chciał zapaść się pod ziemię. Było mu wstyd. Za to mama pocałowała go w czoło i zaprosila na lody.
I tutaj zaczyna się moja myśl - Czy kiedykolwiek Pan Bóg wystawił mi rachunek? Nawet za najprostsze rzeczy: dzisiejsza ładna pogoda - 10 zł / albo w podziękowaniu Ojcze nasz; dzisiejszy obiad - 25 zł / albo chociaż "Za ten posiłek..."; dobra pizza - 35 zł albo chociaż dziękuję. Nie ma do mnie pretensji, że nie podziękowałam za najprostsze rzeczy, nie oczekuje pieniędzy, żadnych darów za to, nie chce NIC. Kocha... Czyż to nie jest piękne? My ludzie z chęcią byśmy ciągle do Pana Boga narzekali: a za dużo pracy, a za bardzo się nudzę, a tęsknię... i wiele innych rzeczy. A nie potrafię podziękować.
Dużo tego wyszło :p Pomódlcie się za mnie, zmieniła się bardzo, nie potrafię tego zaakceptować. Dobranoc! I jeszcze dwa wspomnieniowe zdjęcia :D



sobota, 31 sierpnia 2013

Monika...

Dzień dobry :)
Dziś na ślubie znowu grałam :p ale pięknie było.Od poniedziałku do przedszkola, trochę się stresuję... A już niedługo jedziemy na wyjazd z przedszkola, formacyjno - integracyjny, do Łagiewnik, a więc ukochany Karków. A tam już zapowiedziane spotkanie ze znajomymi i może impreza ;p

Ostatnio miałam dziwne zdarzenie... Niedaleko przedszkola wchodzę do sklepu, za ladą dwie ekspedientki. Jedn pyta mnie, co podać. Druga natomiast z następującym pytaniem zwraca się do mnie: "A pani znała Monikę i Kamila?" Yyyy, możecie wyobrazić sobie moje zdziwienie, bo chodzi tutaj o Monikę, moją przyjaciółkę, która popełniłą samobójstwo chyba ponad 6 lat temu. Odpowiadam, że tak. W tym czasie mówię też do tej pierwszej ekspedientki, że poproszę bułki. Odwracam się do drugiej i pytam, skąd mnie Pani zna? Ona na to: "Pamiętam Was za gówniar jeszcze, jak spotykałyście się z Moniką". Faktycznie podobna do babci Moni, ale bym się nie spodziewała. Tym bardziej, że było to w dzień imienin Moniki, we wspomnienie Moniki - matki Augustyna. Może ona prosi o modlitwę? Nie wiem, ale ja Was proszę choć o jedną zdrowaśkę w jej intencji :)

I jeszcze jutrzejszy fragment z Pismą Św: "Synu, z łagodnością wykonuj swe sprawy, a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował. O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana. Wielka jest bowiem potęga Pana i przez pokornych bywa chwalony. Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa, albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie. Serce rozumnego rozważa przypowieści, a ucho słuchacza jest pragnieniem mędrca." Syr 3, 17-18. 20. 28-29
Ale mocne! Co znaczy być pokornym? Nie mylmy tego z fałszywą skromnością :p 

sobota, 24 sierpnia 2013

24.08.2013

Dziś tylko kilka słów o mnie, bo brakuje czasu by pisać. Hm... Można by rzec wszystko się układa na razie :p Praca na rok w przedszkolu murowana, czekam na drugą rekrutację na studia :) Nawet ostatnio w wakacje troszkę się dzieje. Jak nie Sopot, to kino, albo spotkanie wieczorkiem u paru znajomych, albo zachód słońca na 7 piętrze, popielgrzymkowa pizza i wiele innych atrakcji :) Nie ma to jak ostatnio szukać parasolki w Multikinie (w sali w której oglądałam film) która została w domu :p  jak to stwierdziła Iza: Dorota, dobry motyw na podryw! Ta...

Teraz jak juz pewne rzeczy się wyklarowały to trzeba brać się ostro za siebie! Muszę popracować nad pewnymi rzeczami :) Chyba zaczniemy od poczucia własnej wartości...  Za dużo strachu we mnie i lęku o przyszłość...

A to pioseneczka na dziś Pneuma Bez Ciebie 
I zdjątko, z zeszłego roku

środa, 14 sierpnia 2013

brak miłości?

Dziś zaczynam od piosenki: S. Grzeszczak Sen o przyszłości
Dlaczego ona? Wiem, że to o miłości kobiety do mężczyzny. Ale mnie dziś zaciekawił jeden fragment: Oczy "Oczy otwieram smutne
Umiera świat
Bo umiera świat
Na brak miłości..."


Powiedzcie mi, czy brakiem miłości jest kiedy małżeństwo na nocleg do domu przyjmuje 20 dziewczyn? Żeby nie było za mało plus ponad 30 to samo małżeństwo do swojej firmy, żeby pielgrzymi mieli gdzie nocować?
Albo, czy brakiem miłości jest, kiedy przewodnik grupy zmęczony dniem, nie może iść na najlepszy apel z całej EPP i jedzie do pobliskiej wioski po "zagubione" bagaże?
Czy brakiem miłości jest kiedy nasz kwatermistrz jedzie do Łodzi po pólnocy po pielgrzyma, aby mógł dotrzeć na pielgrzymkę?
Czy brakiem miłości jest, kiedy 12 letnia Izulka wychodzi rano z pokoju ze swoimi skarpetami, a wraca bez nich? Zapytana co z nimi zrobiła, odpowiada: Ola suszy swoje suszarką, przecież nie da rady, nie zdąży to oddałam jej swoje. Tak dla porównania, nawet nie zdążyłam o tym pomyśleć.
Było mnóstwo takich właśnie małych miłości. Cieszy mnie to bardzo :D

Jeszcze jedno dzisiaj. Jutro 15 sierpnia, wiem, że jest uroczystość WNMP, ale również Krzysiu przyjmuje pierwsze śluby, a Tomek zaczyna nowicjat. Pamiętam o Was Panowie w modlitwie!
I jesze grupowe zdjęcie z EPP:

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

dziękuję za EPP :)

Dziękuję Ci Boże...
za to, że mogłam pójść na pielgrzymkę,
za to, że było ciężko, zwłaszcza od "apelu pożegnalnego" aż do dotarcia do Częstochowy
za to, że się łamałam,
za Twoje miłosierdzie,
za to, że odważyłam się pójść do spowiedzi,
za ludzi na pielgrzymce,
za Maurycka, dzięki któremu humor zawsze wracał...

Jak napisałam, było ciężko, ale też pięknie.
Wiecie co było piękne, np sytuacja z Ula. Poprosiłam o zastrzyk, wiadomo na co :p powiedziała, że nie ma przy sobie tego, że mam iść do karetki. Ale karetki nie było, tak więc do sanepidu, tam czasu nie mieli. Zrezygnowana poszłam "umierać" z bólu na koc. Przekonana, że przemęczę kolejny etap, nie minęło 10 minut Ula z uśmiechem przychodzi i mówi, że już wszystko ma. Nie lubię zastrzyków, ale wtedy pojawił się uśmiech na twarzy :D Przeżyję!!! Byłam pewna, że zapomni, bądź nie będzie miała czasu.

Ostatni dzień walczyłam z sobą mocno. O co? Chyba o poczucie własnej wartości. Mam z tym ogromny problem... Tylko dlaczego?

Tutaj zdjęcie z EPP, mnie tam nie było, ale mocne jest!


sobota, 3 sierpnia 2013

EPP

Prawie tydzień temu ruszyliśmy :D Byłam na pierwszym dniu pielgrzymki z nimi. Ale wracając miałam doła, że tak szybko ;] Zaskoczyłam się w tym dniu dwiema rzeczami. Tą drugą jest pewna rozmowa o samotności... Potrafię być szczera, tym bardziej jeśli widzę, że ktoś chce mnie słuchać...
Później byliśmy na apelu pielgrzymkowym w Suszu i Biskupcu. Jak wracaliśmy z tego pierwszego to mieliśmy "przygode" z powodu burzy, ale nic się nie stało.... A za trzy dni sama do nich dołączę :) ale się już ciesze :D :D Może to być trudne, bo wiem, że jest osoba, która bardzo chcę przeprosić za swój egoizm, ale jakoś brakuje cały czas odwagi, tym bardziej, że ona pewnie słuchać mnie nie będzie chciała... ;/

Piosenka tak a propo jakiegoś dzisiejszego humorku: kochaj mnie mimo wszystko
Chciałabym kochać mimo wszystko...


czwartek, 25 lipca 2013

"...lecz aby służyć"

"Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu."

To z dzisiejszej Ewangelii...
Co znaczy służyć drugiemu?
Co znaczy być sługą?Czy być poniżonym i odepchniętym? Czy dać się poniżać?

Wróciliśmy z Warszawki, nawet czasu nie mialam pisać. A było pięknie. Kiedy jestem z Mauryckiem to jeszcze mocniej pragnę założyć rodzinę :) tylko brakuje tego jedynego :p
I kolejna przygoda w przedszkolu :( Stresowo teraz jest. A oni wyruszają już w niedzielę... To chyba trudniejsze niż iść i się męczyć - zostać...
Chciałabym być kochana...



poniedziałek, 15 lipca 2013

ZAPRASZAM na pielgrzymkę!

Wczorajszy plan przed snem: Wstaję dziś wcześnie. Hahaha, dobry żart pomyślałam, kiedy otworzyłam oczy o 10, a wstałam po 11.
Co do wczorajszego dnia, mówiłam świadectwo w parafii w której zbieraliśmy pieniądze na pielgrzymkę :) Ciekawie się złożyło, bo Ewangelia była o miłości bliźniego więc nie trudno było się dostosować. Zaczęłam właśnie od nawiązania do Ewangelii, od miłości bliźniego. Bo chrześcijanin to człowiek KONKRETNY, zimny albo gorący, a nie letni. Dlatego takim konkretem miłości są ludzie na pielgrzymce, których spotykamy. Zacznijmy od tego, że każdy z nas w domu ma wodę, wannę bądź prysznic (tę myśl ściągnęłam od jednego zacnego kaznodziei bo mi się podobała :p ). Pielgrzym dochodząc do danego miasta marzy o wodzie i prysznicu i dostaje go. Dostaje od ludzi, którzy wpuszczają go pod swój dach. I chcę jeszcze dodać, że oni wpuszczają OBCYCH im ludzi, często nie znają nas. Miałam kiedyś taką sytuację, że starsze małżeństwo z Jabłonowa Pomorskiego przyjęło nas na nocleg, mieszkają skromnie, ale z radością to zrobili. Na następny rok dzwonimy do nich czy chcą nas znowu przyjąć? Oni, że jadą na wakacje w tym czasie, że już chyba za starzy są na to. No cóż... Jednak po jakimś czasie okazuje się, że nas przyjmą, nawet większą liczbę osób niż ostatnio. Tutaj historia mogłaby się skończyć, ale oni na noc idą do sąsiadów i zostawiają nam dom!!! Przypominam, że jesteśmy im obcy :) Albo inni ludzie, mówię im, że bardzo im dziękujemy, daję pocztówkę jako wyraz wdzięczności, a oni mi na to: To my dziękujemy Wam! Jesteście błogosławieństwem które daje nam Bóg. Czekamy na Was cały rok, bo otrzymać od Niego tę łaskę, łaskę tego, że zaniesiecie nasze intencje do Matki Bożej i swoją obecnością pobłogosławicie nasz dom :D Wiecie pielgrzymka to nie tylko radość, taniec śpiew, ale to 15 ciężkich dni nie raz w deszczu, burzy, dużym wietrze. To bąble, otarcia, asfaltówka, naciągnięcia. I ja może za bardzo tego nie doświadczam, bo oprócz zmęczenia, kilku małych otarć fizycznie nic mi nie jest, natomiast często jest to dla mnie ogromna walka duchowa bądź psychiczna. Jak np w zeszłym roku z powodu pewnej relacji... Mogłabym nie pójść, lub zmienić grupę, ale pielgrzymka to też czas na łamanie pewnych rzeczy, nawet przez łzy! Niektórzy ludzie idą tak jakby na wycieczkę, chcą się pochwalić, że przeszli ponad 15 dni i ponad 500 km, lecz i ich serce się łamie w pewnym momencie. kiedy dają świadectwo na koniec są łzy, ale jest też uśmiech, że poszli, że to nie przypadek, że tak się udało :)
To takie moje 2 - 3 minutowe świadectwo o pielgrzymce. Jak mówiłam, pewnie tak poprawnie to nie brzmiało i chciałabym powiedzieć jeszcze więcej, ale już wczoraj zobaczyłam, że nie na marne je powiedziałam. Zapraszam serdecznie wszystkich. A tych, którzy są zdrowi i młodzi, a mówią, że nie idą to niech spróbują, najwyżej wrócą :p
Ja w tym roku ubolewam z innego powodu: nie idę na całą, pewnie będzie ciężko od 28 lipca do 11 sierpnia, bo będę bardzo tęsknić, ale Ten u góry wie co robi...

środa, 10 lipca 2013

uczucia cz.2

Ja wspominałam, słucham konferencji o uczuciach. Zamieszczę kilka luźnych myśli :D



"Człowiek jest uczuciem Boga. Bóg stworzył człowieka aby móc czuć" !

Bóg woła przez zewnątrz( świat)  i wewnątrz (głos moich uczuć, to co jest we mnie). 

Uczucia nie są czymś gorszym od rozumu. Nie można powiedzieć że góra jest gorsza od rzeki. To jest coś innego, dwa inne porządki. 

Uczucia są bardzo inteligentne. Mają mądre przeslania. Ale mają swój kod, swoje przeslanie które trzeba usłyszeć. Nieraz rozum nie może nadążyć. 

Uczucia sa szybsze niż rozum. Warto zobaczyć odcienie swoich uczuć.
Jak byś dziś zatańczył, zagrał swoje uczucie? 

Uczucia nie podlegają ocenie moralnej. Nie ma uczuć negatywnych moralnie.  Zaufać uczuciom. One mają się pojawić, zwłaszcza te trudne. 

Zbyt szybko interpretujemy uczucia. To jest fakt: boję się!


sobota, 6 lipca 2013

o uczuciach!

Wiecie co, ostatnio słuchałam konferencji o Kobiecie i Mężczyźnie i p.Pulikowski podkreślał tam bardzo mocno potrzebę kobiety jaką jest MÓWIENIE O UCZUCIACH! Często kryję, to co czuję, choć nie powinnam, bo nie mam komu powiedzieć, bo nie chcą słuchać, bo boję się...  Dlatego zaczynam od przykrości, która mnie dziś spotkała. Grałam na ślubie, był piękny, wzruszyłam się, kazanie mocne i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie znajomi, którzy też byli na tej Mszy... Bo gdy tylko skończyła się Eucharystia, zdążyliśmy opuścić prezbiterium, usłyszałam słowo: Dziękuję i poszli, nikt się nie pożegnał, taka olana się poczułam, tylko przez okno widziałam jak się cieszą i idą, nikt nawet cześć nie powiedział, nie podszedł się przytulić... Bo oni mają jakieś spotkanie, czy coś :(  Później "wymusiłam" pożegnanie się z jedną osobą, ale takie było bylebym sie odczepiła...Aż mi łzy popłynęły jak wracałam. Wiem, że nie muszę być lubianą i "adorowaną" przez wszystkich, ale to byli ludzie w jakiś pewien sposób mi "bliscy"... nie rozumiem...

Apropo Częstochowy, samo spotkanie nauczycieli nie zachwycało niczym, ale cieszyłam się, gdy uklęknęłam przed obrazem Mateczki, mogłam popatrzeć Jej w oczy i oddać Jej wszystkie kochane mi osoby, buźka sama się uśmiechała :)

Pod Warszawka... Nie wiem czy powinnam to komentować... Wypoczęlam, aż wyleniłam się na maxa, miałam czas pomyśleć. Oczywiście zachwycona byłam panią Basią, jej kobiecością, uwielbiam tę kobietę.  A reszta niech może zostanie we mnie.

Inną rzeczą jest, że przeżyłam na własnej skórze przysłowie: "Ciekawość to pierwszy stopień do piekła". Byłam wściekła na siebie, że byłam tak ciekawa!!! Mam nauczkę, na pewno na bardzo długi czas.
Jak to kiedyś jeden zacny Redemptorysta mówił o uczuciach, one wypływają z nas, są naturalne, nie można z nimi walczyć, to jest to co teraz czuję, moja natura. Ale musimy się hamować by nie skrzywdzić swoim zachowaniem wypływającym z uczucia innej osoby... Dlatego ja nic nie powiedziałam dziś tym osobom.

niedziela, 30 czerwca 2013

warto się starać

Mam nadzieję, że nie za często piszę... ;p
Ostatnio doświadczyłam dziwnej rzeczy, z jednej strony przykrej, a z drugiej uczącej mocno pokory! Robisz coś, i ktoś podpisuje to sobie... Ciekawe, ale pomyślałam wtedy: Boże, to te małe rzeczy z miłości, najważniejsze, że Ty to widzisz. Po ludzku zlość,bo to kosztowało, ale ważniejsze co Ty sobie myślisz. Choć może to smutne i przykre to warto się starać...

A już jutro Częstochowa, a potem kto wie, może Warszawka, tak na 3 dni, żeby się wylenić :p 

A teraz zdjęcie mojej malej miłości:


sobota, 29 czerwca 2013

koniec czerwca

Dżem
Zaczynamy piosenką bo i humor dobry :)
Tak więc od dziś zaczynam urlop i tak do 22 <jupi> :D Na ostatniej radzie siostra na koniec mówi tak: Podpiszcie kartki i narysujcie wakacyjne marzenie... Sekunda zastanowienia, trzy trójkąty, na jednym z nich krzyż, słońce... Zgadnijcie co to? Pewnie, że Giewont! Niby tyle razy się było, ale uwielbiam góry... Ale nie wszystko można mieć, prawda? Nie dość, że pracę mam to i urlop dostałam ;p To chociaż pomarzyć można :D

We wtorek imieninki mialam, bo to bł. Doroty z Mątowów, ciekawa byłam czy ktoś będzie pamiętał. I przez cały dzień żadnych życzeń, dopiero w nocy jedna niezawodna osoba sobie przypomniala :p Ale On pamiętal.
A jutro ciekawą Ewangelię mamy, o oglądaniu się wstecz... To akurat dla mnie, bo jestem osobą, która musi wiele się natrudzić by pewne rzeczy zostawić za sobą...

Cieszę się, bo w poniedziałek jadę na pielgrzymkę do Częstochowy, do Mateczki. Będę ją pozdrawiać od Was :) Już niedlugo na piechotkę do Niej dojdę...

niedziela, 23 czerwca 2013

wakacyjnie

Wiecie, czym muszę się z Wami podzielić... Dostałam wolne na początku lipca, i to płatne. Odpocznę chociaż trochę :D :D Chciałabym w góry, nawet dostałam propozycję, ale niestety brak kasy ogranicza, na studia trzeba zacząć zbierać... Po drugie, i tak nie mam z kim jechać :p
Idę na ostatnie 4 dni pielgrzymki, cieszę się tym, wyżebrałam wolne. Modlę się jeszcze o to by Kasia mogła pójść ze mną...
Ten tydzień jeszcze jest bardzo ciężki w pracy, ale zapowiada się ciekawy, oprócz Rady :p
Tylko tyle, bo czas ostatnio zbyt szybko płynie... :D

czwartek, 13 czerwca 2013

zdejmij klapki!

SDM Kim właściwie

Dziś taki utwór... Trudny kolejny dzień, ale piękny :D mogę to powiedzieć! Staram się tak patrzeć na każdy dzień, szukać coś pozytywnego. A więc:

...dziś pomogłam pani Iwonce w przedszkolu, a to ona mi zawsze pomaga
... przezwyciężyłam lenistwo i poszłam na konferencję o. Szustaka, warto było z 2 powodów: ucieszyła mnie ilość ludzi i odezwa Elblążan, oraz jedno zdanie,ale potrzebne mi od jakiegoś czasu, ale o tym później :p
... nadrobiłam pewne zaległości w dokumentacji
... przezwyciężyłam lenistwo i bunt i poszłam na Mszę Św w przedszkolu

Jest tego trochę, cieszę się :D Ale jak to powiedział ostatnio pewien kapłan na kazaniu: zdejmijcie klapki z oczu, popatrzcie dookoła, rozglądnij się,nie tylko Ty jesteś na tym świecie...!
Polecam się dalej Waszej modlitwie i o Was pamiętam :)


poniedziałek, 10 czerwca 2013

dziś bez marudzenia :)

Muszę się Wam pochwalić, że dziś od początku pracy w przedszkolu miałam taki normalny dzionek, nie był aż tak ciężki jak wszystkie inne... :)
Druga piękna rzecz która mi się dziś przytrafiła, dostałam sms od pewnej osoby: "Właśnie oglądam film pielgrzymkowy i strasznie się za Wami stęskniłam!!!"
I trzecia rzecz, dostałam 2 dni wolnego na pielgrzymkę :D
Miałam piękny weekend z dziewczynami, spacer w piątek, pizza i film pielgrzymkowy w sobotę,w niedzielę Msza z muminkami i spotkanie u Asi... :)
Choć dalej jakoś łatwo nie jest, ale zauważam pozytywy! :D Teraz zdjatka dwa ze święceń...
Dziś bez narzekań, chociaż jeden dzień :]



wtorek, 4 czerwca 2013

uczyń ze mną...

"Tobiasz wydawszy westchnienie zaczął modlić się ze łzami, mówiąc: "Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie Twoje sądy są sprawiedliwe, a wszystkie drogi Twoje są miłosierdziem, prawdą i sprawiedliwością. A teraz, Panie, Twoje kary są wielkie, ponieważ nie postępowaliśmy według Twoich przykazań i nie chodziliśmy szczerze przed Tobą. Teraz, Panie, uczyń ze mną według woli Twojej i rozkaż, aby duch mój był wzięty w pokoju; lepiej jest bowiem dla mnie umrzeć aniżeli żyć"."

To z jutrzejszego czytania... Jest może ktoś kto chciałby usiąść ze mną w spokoju i komu mogłabym się wygadać... Dobrze, że chociaż On mnie słucha jak mi ciężko... A najpiękniejsze jest to, że to On kieruje moim życiem, codziennie mi to pokazuje. Ja co innego, On co innego :) 

poniedziałek, 3 czerwca 2013

weekend

Już po święceniach... Pięknie było... Zarówno w Tuchowie jak i w Krakowie.Spotkałam ludzi, których nawet już kilka lat nie widziałam ;p Wróciło wiele wspomnień z wyjazdu maturzystów w 2008 roku. Jej jaka ja stara jestem ;p Czas goni, ostatnio na nic go nie mam ;p Ale może coś więcej potem.
A tutaj takie zdjątko z czwartku znad morza :D Tego też było mi trzeba...



niedziela, 26 maja 2013

milcz

Milcz

Chciałem powiedzieć - przecież to okropne -
ale przygryzłem język
chciałem zapukać
nie miałem do kogo

milcz
Bóg mówi dobrze o Bogu

ks. Twardowski

Ten człowiek znajdzie zawsze odpowiedni komentarz do tego co się u mnie dzieje... czemu relacje z ludźmi muszą być takie trudne...? 

sobota, 25 maja 2013

Co u mnie?

EPP XIX cz.1

Link tak dla powspominania... W tym roku raczej nie pojdę, co bardzo boli... Ale kto wie, może Bóg da chociaż dzień lub dwa ;p Tak jakoś dziś mnie wzięło na wspomnienia :)

-Sprawdziłaś co robi Ania w tolecie?
* Jest grzeczna. Siedzi i gada z podłogą ;p 
dzieciaki... buhahaha
W przedszkolu... Ciężko, ale pięknie :) Mam momenty,kiedy myślę, że minęłam się z powołaniem. Na początku jest bardzo dużo pracy papierkowej, ale i dzieciaki Ciebie wyprobywują... Choć są też piękne i śmieszne momenty.

W najbliższym czasie... Trzy męczące dni w przedszkolu, a po nich Boże Ciało, grill i ... ŚWIĘCENIA. Dlaczego tak się z tego cieszę? Po 1 święcenia - piękny dar, piękna uroczystość, po 2 - sam wyjazd mnie cieszy, po 3 - będę w Krakowie i Tuchowie (tutaj to już dawno nie byłam), po 4 - spotkam kilka znajomych i ważnych osób :D :D 

Co do wiary... Jakaś taka ciemność, ale nie poddaję się. Znowu gdzieś "zakochałam" się w Twardowskim... A może do Matki Teresy powinnam wrócić???

"...W świecie, w którym świat się świata boi
ukryj mnie w spokoju paradoksów Twoich" :)
ks. Twardowski

Nazwa postu brzmi: Co u mnie? Ale może ktoś w poniższych komentarzach chce napisać co u niego?:) Pozdrawiam, polecam się modlitwie i sama o niej pamiętam i o Was! :)

środa, 15 maja 2013

kiedy mówisz...


Kiedy mówisz

Nie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nic ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij ze jesteś gdy mówisz że kochasz

ks. Twardowski

Proszę o modlitwę! 

http://www.youtube.com/watch?v=YOSZweJ62BQ

poniedziałek, 6 maja 2013

majówkowo

I po długim weekendzie... Spędziłam go w Otrębusach, pod Warszawą... W miejscu które bardzo lubię i z którym związanych jest wiele wspomnień :) Oprócz zwiedzania był czas na posiedzenie przy kominku z winem, posiedzenie w saunie, wspólne gotowanie, śmianie się :D

Z dzieciaczkami jest pięknie, to moja ogromna radość :) Poza tym jakiś ciężki czas chyba się zaczął, jakaś pustka mnie ogarnia. Po pierwsze - tęsknie za ludźmi :( Niektórzy są za daleko bym mogła ich teraz spotkać, a inni są tak blisko, ale nie mają czasu bądź nie chcą.... Nie wpycham się, trudno... Po drugie - oddalam się od Boga... Po trzecie - przeraża mnie opcja pozostania w Elblągu... :( Lubię to miasto, dostałam teraz pracę, ale "duszę się tutaj..."
Podzielę się zdjęciem z Majówki ;p


P.S Proszę o modlitwę...

środa, 17 kwietnia 2013

urodzinowo :D

Dziękuję wszystkim którzy pamiętali o moich urodzinach. Za wszelki przejaw dobroci, za modlitwę :) Dostałam dwa piękne prezenty: dwa razy została odprawiona Eucharystia w mojej intencji. Czyz to nie piękne? :D
Dziękuję wszystkim, którzy modlili się o pracę dla mnie. Tak więc oficjalnie zaczynam pracę w katolickim przedszkolu. Oczywiście dopiero po zrobieniu wszystkich badań, ale miejsce już zaklepane :D




sobota, 6 kwietnia 2013

człowiek ogarnięty :D

PRZEBACZENIE to... "pamiętam zło i mimo to ruszam aby ufać"!!! Taki tekst usłyszałam ostatnio :) Staram się...


Co u mnie? Hm... Jak to ostatnio pewna osoba rzekła: Dorota - człowiek ogarnięty :p Faktycznie  zmieniło się wiele po obronie. Ale chyba nie tylko to zaważyło na moim ogarnięciu.
Módlcie się bym dostała tę pracę, proszę... Choć może bardzo pragnę wyjechać już z tego Elbląga, chciałabym coś zmienić, chciałabym już szukać pracy w Trójmieście w charakterze nauczycielki, to może mam zostać tutaj... 
Narazie ciesze się, że Chrystus zmartwychwstał, w moim sercu również, że już wiele rzeczy się zmieniło, a jak Bóg będzie chciał to i inne się zmienią :) Mam nadzieję, że takiego optymizmu starczy mi na więcej czasu. Chciałabym jeszcze wiele Wam opowiedzieć, bo wydarzyło się, ale dziś już padam :) Pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga. Dziękuję Wam bardzo, pamiętajcie w modlitwach o mnie. Ja o Was też staram się pamiętać :D


Drugą rzeczą na pewno jest przebaczenie. Wiecie... Może zabrzmi to bardzo egoistycznie, ale brak przebaczenia, chyba najbardziej uderza w tego, który nie potrafi przebaczyć. Cała złość, nienawiść, żal który chcemy przelać na drugą osobę odbija się na nas, na naszym życiu duchowym i psychicznym! I łatwe to nie jest. Ale jak to ludzie mądrzy powiedzieli: po 1. podejmij decyzję, że chcesz przebaczyć, po 2. módl się za siebie i za tę osobę, po 3. żyj (to już moja rada). Jeśli pragniesz tego, modlisz się za drugą osobę to Bóg da łaskę i siły. I wiesz co... Żal nie zniknie, zła czy zranienia nie zapomnisz, ale po jakimś czasie podasz rękę, a jeszcze później pomyślisz: kocham! I wiecie jaka jest największa trudność: "pamiętam zło i mimo to ruszam aby ufać" Własnie o to chodzi w miłości :) 

Poza tym bardzo dużo pracy ostatnio miałam i nie dawałam rady fizycznie, ale chyba i taki czas był mi potrzebny. Obecnie jestem na okresie próbnym (dwutygodniowym) w przedszkolu katolickim - nie ukrywam, że jest pięknie. Jednak to praca moich marzeń, praca z dziećmi :D Apropos dzieci, może nie dosłownie, ale zacytuję pewną rozmowę dzieci w grupie 3 - 4 latków:

1 dziecko: Wiesz jaki był Jezus jak... (chwila zastanowienia) no zrobił to trudne słowo...
2 dziecko: Chodzi Ci, że (i tutaj swoją dziecięcą połamaną polszczyzną wypowiada słowo) zmartwychwstał?
1 : Tak! Wiesz jaki był?
2: Jaki?
1: GOŁY... :) 

Poczucia samotności jeszcze się nie pozbyłam, ale wszystko po kolei. Ostatnio pewne relacje wykruszają się i  nachodzi mnie taka myśl, że już niedługo mogę nie mieć z kim sie spotkać nawet ;p Stąd chyba chęć zmiany miejsca, ale zobaczymy co będzie :) 

niedziela, 31 marca 2013

Życzenia wielkanocne :)



„Tak Bóg umiłował świat, że Syna jednorodzonego dał,
aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął ale miał życie wieczne”

Życzę  uświadomienia sobie, że każdy z nas poprzez śmierć Jezusa 
dostał możliwość życia wiecznego,On otworzył dla nas niebo.
 Życzę dążenia właśnie do takiej świętości.

„Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem,
a oświecona jasnością Króla wieków, poczuj,
 że wolna jesteś od mroku, co świat okrywa!”