niedziela, 24 listopada 2013

Wygrywa ten którego karmię...

Witajcie, dawno tu nie byłam, nie mam czasu... Zacznę od kilku pozytywnych sytuacji.
  1. Ostatnio Ania w moim przedszkolu mówi: Pani zabiorę Cię dziś do domu. Na to ja: Aniu, a gdzie ja będę spać? Na to Ania: Nie spać. Spać będziesz w domu, ja dam Ci kawę :D Kocham te dzieciaki!
  2. Napisały do mnie dwie osoby, jeszcze przed opublikowaniem wybranej rodziny, czy mogą się dołączyć do robienia paczki? Jak opublikowałam już opis, to zgłosiły się jeszcze 4 osoby :D
  3. Dziś na pytanie diakona do dzieci na Mszy: Co król powinien robić? Chłopiec odpowiedział: Obniżyć podatki :D buhaha
  4. Jadę na ferie na zimowiska z dziećmi :D Bo mój wyjazd do Rzymu raczej nie wyjdzie...
  5. Znowu wczoraj dostałam miły telefon :D
Jeszcze trochę ich było, ale nie będę się rozpisywać :p Nie ogarniam życia!!! Dlaczego? Może Boże za mało czasu dla Ciebie? Może za bardzo uciekam w pracę? Jakoś trudno mi w Ciebie wierzyć. Brakuje mi czegoś, jestem samotna, a tak wielu ludzi obok mnie... W głośnikach właśnie słyszę: "Wiara, siła, męstwo, to nasze zwycięstwo!" A drugiej strony nucę: "A we mnie samym wilki dwa Oblicze dobra oblicze zła Walczą ze sobą nieustannie Wygrywa ten którego karmię" Co robić? Proszę o modlitwę, bo ogarnia mnie jakaś frustracja moją osobą. Niby tyle dobra robię, tyle wokół się mnie dzieje, ale poradzić sobie nie mogę... Czym ja się karmię...? Może ktoś pomoże?

2 komentarze:

  1. Witaj :)
    Zaglądam do Ciebie od jakiegoś czasu i widzę, że przeżywamy podobne trudności, dlatego mogę napisać z podobnej perspektywy jak Twoja - spójrzmy na te trudności jak na wyzwania, z których może wyniknąć coś dobrego dla nas samych i dzięki temu też dla ludzi wokół nas - taki efekt domina ;) Może właśnie to jest nam potrzebne w tym czasie, żeby przez pewien brak czegoś istotnego zyskać coś jeszcze ważniejszego? A to, czego pragniemy w głębi naszych serc jest Bogu wiadome - i On wie, co z tym zrobić, tylko może szykuje mega prezent, a my się zastanawiamy, czy o Nas zapomniał, jak to czasem bywa w dniu urodzin ;)
    Dużo sił Ci życzę i będę pamiętać w modlitwie :)
    Zapraszam Cię do siebie, a szczególnie TUTAJ, do komentarzy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze jedna rzecz: Pamiętaj, że jesteś wartościową osobą i nie daj sobie nikomu (żadnej sile) wmówić, że jest inaczej. Doceń swoje piękno, które otrzymałaś od Boga (i to duchowe, i zewnętrzne), swoje dobre strony, talenty, którymi możesz obdarowywać innych. I pozwól sobie na bycie sobą. Postaraj się spojrzeć na siebie tak, jak patrzy na Ciebie Bóg - On Cię kocha dokładnie taką, jaka jesteś, a zna Ciebie jak nikt inny! :) On się nie frustruje naszymi gorszymi momentami, lecz czyni je właśnie okazją do zawierzenia Mu samych siebie, gdy widzimy i przekonujemy się na własnej skórze, że bez Niego sobie nie poradzimy. Może po prostu "karmisz" swoje wątpliwości? Tego nie wiem, ale wiem, że uwielbiasz dzieci ;) A one po prostu dają się prowadzić swoim Tatusiom i ufają bezgranicznie :)
    Nie chcę, żebyś pomyślała, że się wymądrzam czy coś - mam podobne dylematy, a nie wiem, czy Ty nie radzisz sobie lepiej ode mnie :)

    PS. Można prosić o wyłączenie weryfikacji obrazkowej? ;)

    OdpowiedzUsuń