Z dzieciaczkami jest pięknie, to moja ogromna radość :) Poza tym jakiś ciężki czas chyba się zaczął, jakaś pustka mnie ogarnia. Po pierwsze - tęsknie za ludźmi :( Niektórzy są za daleko bym mogła ich teraz spotkać, a inni są tak blisko, ale nie mają czasu bądź nie chcą.... Nie wpycham się, trudno... Po drugie - oddalam się od Boga... Po trzecie - przeraża mnie opcja pozostania w Elblągu... :( Lubię to miasto, dostałam teraz pracę, ale "duszę się tutaj..."
Podzielę się zdjęciem z Majówki ;p
P.S Proszę o modlitwę...
Hej :) Od dłuższego czasu przeglądam twojego bloga. Twoje przemyślenia związane z relacją z Panem Bogiem czy twoje "problemy" są często bardzo podobne do moich i nie jeden twój wpis mi pomógł, za co bardzo dziękuję :)) Pisze po raz pierwszy, bo chciałem się podzielić z tym, że miałem podobny stan ducha, że "dusiłem" się w Elblągu. Nie rozwijałem się duchowo, i szukałem nowych relacji z nowymi ludźmi. Rok temu w maju po obronie licencjatu w Elblągu, postanowiłem że wybiorę się na magisterkę na KUL. I choć była to bardzo trudna decyzja, to po tych kilku miesiącach stwierdzam, że była ona chyba najlepszą, jak podjąłem w życiu. Największym owocem tego wyjazdu, jest wspólnota w której jestem. To niesamowici ludzie w swoim dążeniu do świętości. Oni żyją Bogiem, Jego miłość jest dla Nich najważniejsza i nie ma żadnej taryfy ulgowej dla grzechu. To całkowite oddanie się Panu Bogu, sprawia, że zwykli młodzi ludzie, tacy jak my, żyją bijącą od Nich radością i w ich sercach widać Pana Jezusa. Bardzo dużo się od Nich uczę i widzę już tego owoce w swoim życiu ;D
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto jest przemyśleć opcję wyjazdu w inne miejsce, aby się rozwijać i nie musi to być KUL, choć bardzo zapraszam na tą uczelnię i do tej wspólnoty :)) Przepraszam, że tak się rozpisałem. Obiecuję modlitwę ;) Pozdrawiam ;))
Paweł