sobota, 29 czerwca 2013

koniec czerwca

Dżem
Zaczynamy piosenką bo i humor dobry :)
Tak więc od dziś zaczynam urlop i tak do 22 <jupi> :D Na ostatniej radzie siostra na koniec mówi tak: Podpiszcie kartki i narysujcie wakacyjne marzenie... Sekunda zastanowienia, trzy trójkąty, na jednym z nich krzyż, słońce... Zgadnijcie co to? Pewnie, że Giewont! Niby tyle razy się było, ale uwielbiam góry... Ale nie wszystko można mieć, prawda? Nie dość, że pracę mam to i urlop dostałam ;p To chociaż pomarzyć można :D

We wtorek imieninki mialam, bo to bł. Doroty z Mątowów, ciekawa byłam czy ktoś będzie pamiętał. I przez cały dzień żadnych życzeń, dopiero w nocy jedna niezawodna osoba sobie przypomniala :p Ale On pamiętal.
A jutro ciekawą Ewangelię mamy, o oglądaniu się wstecz... To akurat dla mnie, bo jestem osobą, która musi wiele się natrudzić by pewne rzeczy zostawić za sobą...

Cieszę się, bo w poniedziałek jadę na pielgrzymkę do Częstochowy, do Mateczki. Będę ją pozdrawiać od Was :) Już niedlugo na piechotkę do Niej dojdę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz