piątek, 25 października 2013

Szczęśliwi!

To słowa Ewangelii ze wtorku: "Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy, podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie".
Nasunęło mi się takie rozważanie: dwa razy zostało użyte słowo SZCZĘŚLIWI... I wtedy, oto recepta na szczęście. Ale nie rozumiem tej recepty. Co znaczy oczekiwać, czy ja jestem przygotowana.? Na to mądra osoba tłumaczy mi kontekst żydowski tego fragmentu: co znaczy mieć przepasane biodra. Dlaczego Jezus tak mówił. Znaczy to bądźcie gotowi. Ale na co? Na to co Jezus dla nas zamierzył, a raczej do czego nas teraz wezwie...! Spodobało mi się :D Być gotowym do tego co On mnie wzywa.

I zdarzenie z przedszkola. Rozrabia mi 6 - latka na zajęciach, nie moge jej uspokoić. Wyprowadzam ją z sali. Obok przechodzi koleżanka z pracy i mówię do małej: Idziesz z Panią. Pełna powagi i zaangażowania oddaję ją. A dziewczynka na to: pełna szczerości mówi KOCHAM CIĘ PANI! :D Nie wyrobiłam...
Druga sytuacja, kiedy przytula się do mnie chłopiec i mówi: Proszę Pani czuję  moim uchu serce, bo tam bije :D Jest mnóstwo takich sytuacji, kocham te dzieciaki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz