poniedziałek, 15 lipca 2013

ZAPRASZAM na pielgrzymkę!

Wczorajszy plan przed snem: Wstaję dziś wcześnie. Hahaha, dobry żart pomyślałam, kiedy otworzyłam oczy o 10, a wstałam po 11.
Co do wczorajszego dnia, mówiłam świadectwo w parafii w której zbieraliśmy pieniądze na pielgrzymkę :) Ciekawie się złożyło, bo Ewangelia była o miłości bliźniego więc nie trudno było się dostosować. Zaczęłam właśnie od nawiązania do Ewangelii, od miłości bliźniego. Bo chrześcijanin to człowiek KONKRETNY, zimny albo gorący, a nie letni. Dlatego takim konkretem miłości są ludzie na pielgrzymce, których spotykamy. Zacznijmy od tego, że każdy z nas w domu ma wodę, wannę bądź prysznic (tę myśl ściągnęłam od jednego zacnego kaznodziei bo mi się podobała :p ). Pielgrzym dochodząc do danego miasta marzy o wodzie i prysznicu i dostaje go. Dostaje od ludzi, którzy wpuszczają go pod swój dach. I chcę jeszcze dodać, że oni wpuszczają OBCYCH im ludzi, często nie znają nas. Miałam kiedyś taką sytuację, że starsze małżeństwo z Jabłonowa Pomorskiego przyjęło nas na nocleg, mieszkają skromnie, ale z radością to zrobili. Na następny rok dzwonimy do nich czy chcą nas znowu przyjąć? Oni, że jadą na wakacje w tym czasie, że już chyba za starzy są na to. No cóż... Jednak po jakimś czasie okazuje się, że nas przyjmą, nawet większą liczbę osób niż ostatnio. Tutaj historia mogłaby się skończyć, ale oni na noc idą do sąsiadów i zostawiają nam dom!!! Przypominam, że jesteśmy im obcy :) Albo inni ludzie, mówię im, że bardzo im dziękujemy, daję pocztówkę jako wyraz wdzięczności, a oni mi na to: To my dziękujemy Wam! Jesteście błogosławieństwem które daje nam Bóg. Czekamy na Was cały rok, bo otrzymać od Niego tę łaskę, łaskę tego, że zaniesiecie nasze intencje do Matki Bożej i swoją obecnością pobłogosławicie nasz dom :D Wiecie pielgrzymka to nie tylko radość, taniec śpiew, ale to 15 ciężkich dni nie raz w deszczu, burzy, dużym wietrze. To bąble, otarcia, asfaltówka, naciągnięcia. I ja może za bardzo tego nie doświadczam, bo oprócz zmęczenia, kilku małych otarć fizycznie nic mi nie jest, natomiast często jest to dla mnie ogromna walka duchowa bądź psychiczna. Jak np w zeszłym roku z powodu pewnej relacji... Mogłabym nie pójść, lub zmienić grupę, ale pielgrzymka to też czas na łamanie pewnych rzeczy, nawet przez łzy! Niektórzy ludzie idą tak jakby na wycieczkę, chcą się pochwalić, że przeszli ponad 15 dni i ponad 500 km, lecz i ich serce się łamie w pewnym momencie. kiedy dają świadectwo na koniec są łzy, ale jest też uśmiech, że poszli, że to nie przypadek, że tak się udało :)
To takie moje 2 - 3 minutowe świadectwo o pielgrzymce. Jak mówiłam, pewnie tak poprawnie to nie brzmiało i chciałabym powiedzieć jeszcze więcej, ale już wczoraj zobaczyłam, że nie na marne je powiedziałam. Zapraszam serdecznie wszystkich. A tych, którzy są zdrowi i młodzi, a mówią, że nie idą to niech spróbują, najwyżej wrócą :p
Ja w tym roku ubolewam z innego powodu: nie idę na całą, pewnie będzie ciężko od 28 lipca do 11 sierpnia, bo będę bardzo tęsknić, ale Ten u góry wie co robi...

2 komentarze:

  1. Zabieramy Cię ze sobą i możesz mentalnie z nami pielgrzymować... Być zapleczem modlitewnym dla tych, którym akurat ciężko z powodów rożnych bądź trudnej relacji :) Poza tym codziennie możesz chodzić do salwatorianów na konferencje i Apel Jasnogórski jako duchowy pielgrzym... Jarenty

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna sprawa Pielgrzymka...
    Dzoekuje za swiadectwo...
    Ja chcodzilam niestety teraz nie jest mi dane...
    Tatko z Mamusia daja mi troche inna pielgrzymke...
    Ale zawsze lacze sie z Naszymi...
    Ide ze Szczecinska online i serce i duchem i modlitwa...
    Pozdrawiam i przytulam do serca dziekujac i proszac dla Ciebie o sile w trudzie pielgrzymowania...

    OdpowiedzUsuń