poniedziałek, 10 września 2012

tyle łez...


Może nie powinnam wklejać tego zdjęcia, ale bardzo mi się podoba, a nikogo nie będę wycinać ;p Muszę się w trudne dni czymś pocieszać ;D

Dzisiejszy wpis będzie o tym jak mi źle, więc jak ktoś nie chce słuchać marudzenia to niech nie czyta...  Hm... Zacznę od tego, że dawno tyle nie płakałam co dziś, najpierw sama na ławce w parku a później spacerując z przyjaciółką... Dlaczego? Bo czuję BEZRADNOŚĆ. Po pierwsze licencjat napisany, a pani promotor mówi, że nie może go sprawdzić... Po drugie praca i brak kasy... Po trzecie dorosłość, która mnie przeraża... Po czwarte relacje z ludźmi... Po piąte moje plany upadają... Po szóste...SAMOTNOŚĆ! Czuję się samotna w tłumie. To tak po krótce moje żale i rzeczy do ogarnięcia.

Cieszy mnie jedna maleńka rzecz... Pomimo tego, że brakuje mi nadziei, celu to potrafię trwać przy Jezusie. Jest spotkanie z Nim, a nawet trwanie w modlitwie, spowiedzi, codziennej Eucharystii. I co ważniejsze, nie proszę Go, żeby zmienił moje życie, żeby było łatwiej, ale dziękuję że jest ze Mną, mówię Mu o swojej bezradności, proszę o to by dał mi siły i nadzieję. Tylko tego potrzebuję, bo wtedy wszystko ogarnę. Kiedy bardzo mocno potrzebuję zwykłego przytulenia ludzkiego, a nie mam kogo przytulić, przychodzę do Niego i patrzę... Zawsze daje trochę spokoju, tak jakby mnie przytulał. Kiedyś usłyszałam takie zdanie: jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga to opowiedz Mu o swoich planach. Chyba ostatnio za dużo planuje, bo nic z tego nie wychodzi. A najgorsze, że część to przeze mnie. Dlatego czuję się też takim beznadziejnym człowiekiem. Ale mówią, że łzy oczyszczają... tylko czy te z bezradności też?


2 komentarze:

  1. Może mało pocieszające, ale nie jesteś jedyną osobą, która ma tyle rzeczy do ogarnięcia. Tak sobie myślę, że samo uświadomienie sobie tych braków jest już dużym osiągnięciem.

    o. Adam jest genialny, dużo dały mi jego konferencje.

    Fajnie, że ostatnio więcej piszesz :)

    E.

    PS

    Jesteś śliczna! i masz genialną figurę!
    m u s i a ł a m :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu czułam się podobnie do Ciebie. Przychodziłam do Niego codziennie bo w Nim widziałam ukojenie.
    Założyłam bloga, w zeszłym roku na onecie. Na nim poznałam wartościowych ludzi którzy pisali mi "będzie dobrze".. a ja nie wierzyłam, wątpiłam, myślałam sobie "co oni o tym mogą wiedzieć" - myliłam się. Wiedzieli. Wiedzieli, że skoro trzymam się GO to będzie wszystko dobrze.
    Nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy życia bez Niego. Bez mojego Duszpasterstwa Akademickiego, bez Odnowy w Duchu św, bez Eucharystii - po prostu bez NIEGO.

    "Nie jesteś sam, nawet jeśli mówisz nie
    Nie jesteś sam, On tak bardzo kocha Cię"

    Nie jesteś sam-Magda Anioł

    http://www.youtube.com/watch?v=PHAZoC5IK5o

    OdpowiedzUsuń