poniedziałek, 11 października 2010

MARTWYM być za życia ???

Pisać, nie pisać-oto jest pytanie ;p
Nie no żartuję sobie...Kurtka jak wiele sie dzieje, jak czas szybko mija, niedawno początek wakacji, Słowacja, Zakopane, pielgrzymka, Lwów i wiele innych, pamiętam jak bałam się praktyk, jak je zaczynałam, już się skończyły, już zaczęła się uczelnia i zajęcia, odkrywam czym jest kobiecość, już niedługo TGD, Wilno,  Metro, Andrzejki i wiele innych rzeczy, one też przeminą...Warto mieć takie chwile które mozna wspominać, oraz te na które się czeka...One dają nadzieję, radość. Wiem, że to Bóg powinien dawać nam radość, miłość, nadzieję, ale patrze mocno po ludzku...potrzebujemy tego co ziemskie! Oprócz tej Bożej miłości, potrzebujemy tej ziemskiej, tej od rodziców, babci i dziadka, siostrzanej miłości, tej między kobietą a mężczyzną, tej miłości przyjacielskiej.

Full Power Spirit śpiewa:
"Ciągle jesteśmy gdzieś choć wcale nas nie widać,
chodzimy tak że nie zostają po nas ślady,
dramat to żyć i martwym być za życia,
sztuka to trwały ślad po sobie pozostawić."

Czy można byc martwym za życia? Co to znaczy "być martwym za życia"?  Pisałam, że te chwile przeminą, jak wiele innych... Ale czy będą to chwile, które zostawią cos po sobie, czy w tych chwilach bedą rzeczy o których inni bedą pamiętali, czy ludzie będą nas pamietali??? Albo jak będa nas pamiętali? Dziś jak zawsze Kasia i Iza wspomniały czasy kiedy rządziłam na podwórku i bawiłam się w wojsko, kiedy ponoc biłam ich kijem po łapach...Patrzcie one to pamiętają, mi jakoś trudniej... Nie warto stać z załozonymi rękoma, nie warto patrzeć tylko w telewizor, nie chodzi tylko o to by odmówic różaniec, pójść w niedzielę na Mszę, ale by dać sobie szansę by być CZŁOWIEKIEM. Po ostatniej zbiórce żywności w parafii, jeden z ojców wchodząc do salki powiedział: "Ale dużo macie tych siatek z jedzeniem. I niech ktoś mi powie, że nie ma dobrych ludzi" Na to Gruba: "Są, ale trzeba dać im szansę by mogli być dobrzy" Dobre...Dlaczego my potrzebujemy tej szansy? Dlaczego sami na coś nie "wpadniemy" ? Dlaczego sami nie możemy podwinąć rękawy?
"Można tam widzieć nic, mając sokoli wzrok, można nie poczuć dotyku zimnych wyciągniętych rąk,
można przez życie przejść nie zatrzymując się, można ale czy jest w tym jakiś większy sens?"

Po pierwsze boimy się, po drugie nie widzimy w biednych, bezdomnych Boga, nie widzimy w nich ludzi. Po trzecie myslimy, że ta nasza pomoc i tak nie zmieni nic w świecie...
Ostatnio ten na koncercie mówił, że jak zaczynał grać z innym zespołem to został zaproszony to domu spokojnej starości. Pomyslał sobie,że pograją z 5 minut i nikt tego rąbania nie wytrzyma, bo to za mocna muzyka dla tych ludzi. Grają 10, 15, 20 minut i graja dalej, nikt nie wyskoczył z okna. Dlaczego??? Bo oni chcieli tylko by ktos przy nich był, by ktos sie nimi zainteresował! Zrobili tak wiele, choć myśleli, że bardziej zaszkodzą ;)
 Wiecie...żyjmy tak, tak podchodźmy do ludzi, by później po naszej śmierci ktoś mógł powiedzieć: Boże! Dziękuję, że tak ŚWIĘTĄ osobę postawiłeś na mej drodze, osobę na którą inni narzekali, niektórzy obgadywali, inni mieli za głupka, ale ja otrzymałam od tej osoby CIEBIE!

Moja siostra Ola (pozdrawiam) wysłała mi taki tekst: 
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.

Piosenka na dziś:
http://www.youtube.com/watch?v=XNOOs5nvciM&feature=related

Byż martwym za życia...to nie kochać, nie szanować, nie starać się, to stać w miejscu, to  nie zostawiać po sobie dobra, to nie walczyć, to poddawać się, to nie podnosić się, to nie czuć potrzeby pomocy innym, to mieć zamknięte oczy, uszy i serce, to byc zamkniętym w regułach, to nie uśmiechać się....wiele można wymieniać ;)

3 komentarze:

  1. Długo trzeba było czekać - ale jak już napisałaś, to konkretnie. Ten tekst od Oli jest rzeczywiście... taki pozytywny.

    Pozdrawiam i polecam się modlitwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że jest wiele ludzi na świecie, którzy są "martwi za życia" tylko mogą nie zdawać sobie z tego sprawy. Często jest tak, że nie dostrzegając piękna naszego życia staje się ono monotonne. Robimy wszystko bo musimy albo dla śiwętego spokoju. Jeżeli żyjemy długo w tej monotonni swojego życia to wtedy stajemy sie "martwi za życia". Później trudno bez czyjejść pomocy nam z tego wyjść więc cieszmy się nawet z tych najgorszych chwil gdyż po nich przyjdą lepsze ;)

    P.S. Dzięki za pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejcia!
    No nieźleś to sobie wykombinowała:):):)
    Przepiękne przemyślenia. Aż chce się żyć! By nie być martwym:)
    A ten tekst o tym, by dać komuś szansę na dobre czyny jest rewelacyjny!
    Pozdrawiam serdecznie znad Wołgi!:)

    OdpowiedzUsuń