cud?
„Nieraz modlimy się o cud dla kogoś najbliższego, kto umiera. Czasem
Bóg daje taki cud. Beznadziejnie chory zdrowieje. Ilu takich zdechlaków
wygoiło się do wesela... Ale cud, o jaki prosimy, jest zawsze tylko do
pewnego czasu. Czasem cudu nie ma. Ktoś modlił się o zdrowie ojca,
matki, przyjaciela - umarł. Pytamy: gdzie jest Bóg? Nie wysłuchał nas.
Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach.
Dzieje się wielkie Boże dzieło. Nie rozumiemy tego, a dzieją się
wielkie rzeczy w Bożym świecie. Bóg daje życie nie tylko doczesne, ale i
wieczne.
Droga Krzyżowa uczy nas, by wierzyć i ufać Bogu pomimo
braku widocznego cudu. Nawet jeżeli nam się wydaje, że Bóg nas nie
wysłuchuje, On zawsze jest i sprawia cud większy od tego, o jaki
prosiliśmy.”
ks. Twardowski
A tak poza tym, co u mnie? Nic ciekawego się nie dzieje ;p Tak ogólnie pozytywnie, już nie mam takich dołujących wpisów (jak to ktoś ostatnio zauważył ;p ). Poszukuje pracy, robię wiele w domu, pilnuję nieraz dzieci znajomych. Cieszy mnie to bardzo i pokazuje, że już mogłabym być mamą. Jak trzymam ośmiomiesięcznego Piotrusia na rączkach to mordka sama mi się uśmiecha :D A jutro czuwanie, później może do Sanderki na kilka dni, rekolekcje w Duszpasterstwie Akademickim :) Złożyłam CV do kilku przedszkoli, do żłobka i nic! :( Myślę nad wyjazdem za granicę, ale narazie to odległe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz