środa, 24 października 2012

zaczekam?

Zaczynam dziś od piosenki: Twoje rece to mój ląd  :D

Zaczekaj
Kiedy się modlisz musisz zaczekać
wszystko ma czas swój
widzą prorocy
trzeba wciąż prosząc przestać się spodziewać
niewysłuchane w przyszłości dojrzewa
to niespełnione dopiero się staje
Pan wie już wszystko nawet pośród nocy
dokąd się mrówki nadgorliwe śpieszą
miłość uwierzy przyjaźń zrozumie

nie módl się skoro czekać nie umiesz

Jan Twardowski
Ale ten ksiądz jak zawsze mocnymi słowami przemawia... Może to jest to, czego właśnie mi potrzeba - CZEKANIE! Ale na co? Na taką prawdziwą radość , na zbawienie, na wysłuchanie próśb, na miłość swego życia? A może na te wszystkie rzeczy czekam... Brakuje mi bardzo cierpliwości i ochoty czekania, wszystko chciałbym mieć od razu... 
Co u mnie... jesiennie. Tak jakoś ponuro i zimno nawet. W najbliższym czasie Zaduszki i czekanie na obronę! Samotność dalej dręczy, ale chyba powolutku przyzwyczajam sie do niej. Brakuje mi entuzjazmu, który kiedyś miałam. Ale może teraz właśnie taki spokojniejszy i bardziej ponury czas jest mi potrzebny :)A może to przygotowanie do czegoś? Albo Bóg chce abym zwolniła i dostrzegła coś, czego nigdy nie zauważałam?
"Wiem nie utonę..."
I jeszcze moje małe arcydzieła: 



i takie maleńkie wspomnienie:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz