Przecież w nasze życie wpisane jest cierpienie. A chrześcijanin, człowiek wierzący powinien mieć świadomość tego. Kiedyś zasłyszałam taka myśl: "nie proś Boga by zabrał cierpienie, On i tak tego nie zabierze"... Najpierw bunt w myślach, a później doszłam do wniosku, że to prawda, piękna prawda. On nas zmienia przez te sytuacje, uczy, kocha. W Piśmie Świętym czytamy, że to co wystawia nas na próbę rodzi wytrwałość...
Wracając do mojej początkowej myśli... W czym ten przyszły rok miałby być lepszy? Miałby być pozbawiony cierpienia? A może warto spojrzeć na miniony rok, podziękować Bogu i uświadomić sobie co było piękne, a co trudne, co przydatne, a co zawaliliśmy?
Wiecie, czego Wam życzę?
Tego abyście nie mieli lepszego tego 2013, ale byście podeszli do tego co Was czeka z wiarą i zaufaniem do Boga. Bo co roku możemy sobie życzyć by był lepszy, ale każdy z nich będzie na swój sposób trudny. To nie sa pesymistyczne życzenia, pokazujące, że nie może być dobrze... :D Oprócz wiary życzę Wam wielu trudności w życiu, one kształtują człowieka. I życzę w tym wszystkim błogosławieństwa Bożego! Oraz tego, byście poznali ludzi, którzy za Was się modlą...
Dziś na koniec piosenka... Otwieram wino Dlaczego ta? Bo jest opatrzona wieloma wspomnieniami :)
Dziękuję Ci Boże za ten rok! Szczególnie dziękuję...
... za naukę pokory
... za naukę miłości podczas zranienia
... za Zakopane, wakacje, Otrębusy - miłe chwile
... za przyjaciół
... za relacje, które są trudne
... za rodzinę
... za siły do skończenia pracy licencjackiej
... za prace którą dałeś mi w zeszłym roku
... za naukę cierpliwości
... za miłość drugiej osoby i wrażliwość, wsparcie
... za Szlachetna Paczkę
Bardzo ciekawy blog, często na niego zaglądam:) Również życzę Tobie szczęśliwego i Błogosławionego Nowego Roku:) Zapraszam na mojego bloga, którego prowadzę z przyjaciółmi
OdpowiedzUsuńwww.wramionachojca.blog.onet.pl :)