piątek, 18 listopada 2011

Okradam Kościół?

Obecnie montuje filmy... Wiem, że dla wielu to ogromne zdziwienie, ale montuje filmy!!! Ciesze się bardzo tym, daje mi to dużą satysfakcję! Są one jeszcze do poprawki, ale nie ma co za wiele od siebie wymagać. Dopiero co poznaję nowy program ;) Odkryłam swój nowy "talent", to tak apropo Ewangelii z ostatniej niedzieli... Montując film, słuchałam kazania ks. Grzegorza Mocarskiego. Bardzo mi się podobało co mówił o byciu człowieka w kościele / Kościele. Wkleję fragment tego kazania:

„Niedawno miałem dosyć długą  rozmowę z 29 letnim mężczyzną. I on w pewnym momencie powiedział mi tak: Proszę księdza, ja chodzę to kościoła zasadniczo tylko wtedy kiedy mam taka potrzebę. O!- pomyślałem sobie. Ale chyba Bóg też mnie troszeczkę natchnął i powiedziałem: Kochany, ale Ty OKRADASZ Kościół…  Wiesz z czego okradasz? Z tego co w Tobie jest dobre, niepowtarzalne, piękne. Bo Ty nie przychodząc do kościoła / Kościoła, do wspólnoty, do której należysz, nie wnosisz tego dobra! Pozbawiasz tego dobra, tych, którzy mogliby doświadczać tego dobra. Zastanowił się i chyba zrozumiał… Modlitwa indywidualna jest potrzebna, bo Jezus powiedział:  Jeśli chcesz się modlić to wejdź do swojej izdebki i się módl. Ale ten sam Jezus powiedział: Gdzie dwaj albo trzej są zebrani w imię moje, tam Ja jestem pośród nich!
  Może warto zastanowić się, z czego ja okradam Kościół? Z dobra i talentów które mam? Ze swojego powołania? Na konie wiersz i piosenka, obydwie rzeczy z ostatnich Zaduszek!

http://www.youtube.com/watch?v=dL2uKfzmpDw 




Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą

lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej

niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek

są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie

nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.

Jan Twardowski


2 komentarze:

  1. Jak ważne jest, by uwierzyć w to, że mam co dać z siebie drugiemu człowiekowi, Kościołowi - wówczas inaczej patrzy się też na samo bycie w Kościele. Cieszę się Twoją radością z nowego zajęcia, Dorotko:) Serdeczności w Panu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, ale i Kościół sam potrafi odrzucić i talenty i dobro razem ze złem. I tylko pozostaje mieć nadzieję, że Bóg patrzy wnikliwiej niż ludzie...

    OdpowiedzUsuń