czwartek, 17 marca 2011

wstrzymaj go, podaj krzyż...


Ponad tydzień temu zaczęliśmy Wielki Post, czyli czas... No właśnie, czym jest WP? Dla mnie...? Czas przygotowania do Wielkiego Tygodnia, czas walki i zmagań, czas ogarnięcia swojego życia, a jak mówi jedna z modlitw Eucharystycznych- czas łaski... Mówią, że to czas bez hucznych zabaw, bez imprez, dyskotek, dla innych to czas bez słodyczy, bez alkoholu, bez internetu, czas w którym robimy sobie postanowienia, zmieniamy się. Zgadzam się! 
"Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą."
Przed rozpoczęciem WP zastanawiałam się nad postanowieniem, wyrzeczeniem... Środa Popielcowa a ja nie mam postanowienia...masakra... :( I tak pomyślałam sobie podczas kazania, że mogę nie jeść słodyczy, mogę zrezygnować z neta, mogę postanowić sobie,że będę codziennie różaniec odmawiać, albo spotykać się z Bogiem na Eucharystii, mogę, ale myślałam co to zmieni? Pewnie by coś dało, jak zawsze. Ale postanowiłam zrobić "coś dla siebie". Brzmi bardzo egoistycznie, może i tak, ale wygląda inaczej. Wiecie nieraz łatwiej jest sobie dorzucić parę "krzyży" (może źle nazwałam postanowienia krzyżami, ale potrzebuję tego do porównania) a zostawić te życiowe na później... Bo mogę nie jeść słodyczy, czy fast foodów, mogę więcej się modlić, częściej być przy Bogu, a odrzucić swój życiowy krzyż, bać się go, unikać go i oszukiwać siebie. Mogę starać się z czymś walczyć, starać się spotykać z Bogiem na Eucharystii, ale zapomnieć, że istnieje w drugim człowieku, mogę odrzucić krzyż i "minąć się z Jezusem". Dlaczego minąć? Pan Bóg powiedział: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje" I takie jest moje postanowienie: Wziąć krzyż, ten wielki życiowy, i te inne małe na swoje ramiona. Mam też pewne wyrzeczenie: Zrobić coś dla siebie i dla rodziny.Dlaczego wyrzeczenie? Bo trzeba niektóre rzeczy odłożyć by pomóc w obowiązkach domowych, bo może trzeba dzisiejszego wieczoru z neta zrezygnować, by przeczytać choć fragment wartościowej książki, może trzeba zrezygnować z serialu by przygotować się na uczelnie, bo trzeba zrezygnować z wielu rzeczy, zaoszczędzić na rekolekcje by na nie pojechać, bo trzeba znaleźć czas by przeanalizować swój dzień, bo trzeba go dobrze zaplanować,żeby, nie jak od kilku ostatnich miesięcy, tylko wejść i wyjść z domu... i wiele więcej rzeczy. Bo mogę pokazywać ludziom, że poszczę, mogę wytrzymać te 40 dni, ale czy to zmieni moje życie, czy nie jestem wtedy obłudnikiem?
I nie neguję nikogo, kto ma takie jak wyżej wymieniłam postanowienia. (Podałam te przykłady bo z nimi spotykam się na co dzień) Cieszę się z tego, że potraficie nieść swój krzyż i jeszcze dodatkowo coś zrobić. Ja muszę najpierw poukładać siebie, bo jeżeli człowiek za dużo będzie chciał to nic nie zrobi. Staram się i widzę efekty, naprawdę, choć minął dopiero tydzień ;D Ostatnio było tak, że starałam się być dla tych "daleko" a zapominałam o rodzinie, chciałam robić więcej, a zapominalam, że mam obowiązki, chciałam się modlić, układać piękne słowa, a nie potrafię nawet stanąć przed Panem. Pomimo tego że jestem w Oazie już tyle, już tyle lat formacji, spowiedzi, rozmów itd to są momenty w życiu człowieka, że musi zacząć od tego najprostszego. Choć może się wydawać, że te "trudniejsze" są dla mnie, nie po to człowiek tyle od siebie wymaga by zaczynać od początku. A ja zaczynam ;p Nie chcę by ktoś źle odebrał ten tekst, on odnosi się do mojego życia, do moich przemyśleń....

Piosenka na dziś... Żyć aby kochać!

Zdjęcie z Drogi Krzyżowej śpiewanej w Wielki Piątek przez nasz zespół młodzieżowy. Jest to piękny czas. Z tym właśnie kojarzy mi się mocno WP. Cały WP przygotowujemy się do tego wydarzenia, śpiewamy, wsłuchujemy się w słowa, wszystko przeżywa się na nowo!

Jeżeli nie masz dla mnie innej drogi,
przymuś mnie, obarcz mnie.
Złam mnie srogością drogi, krzyżem trwogi,
ścieżkę ma skrzyżuj z Twą...
I nawróć mnie i nagródź trud skarbem wiary...
Przeleję ją w me dłonie, już nie minę
tych co nie mogą wstać...

Świat pędzi coraz szybciej w biegu nagłym
wstrzymaj go, podaj krzyż.
I choćby ci złorzeczył, choćby przeczył
zawróć go, męką skrusz
Bo tylko ty nasycisz głód serc naszych...
Jeżeli ciągle zbiegam z twoich ścieżek,
przymuś mnie, nawróć mnie...

2 komentarze:

  1. "są momenty w życiu człowieka, że musi zacząć od tego najprostszego. Choć może się wydawać, że te "trudniejsze" są dla mnie, nie po to człowiek tyle od siebie wymaga by zaczynać od początku. A ja zaczynam ;p Nie chcę by ktoś źle odebrał ten tekst, on odnosi się do mojego życia, do moich przemyśleń...."

    dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawiłe. To jakie w końcu jest to postanowienie, czy też "krzyż"?

    OdpowiedzUsuń