Ślub
ubóstwa
Ewangelia o bogatym
młodzieńcu, który wypełnia wszystkie przykazania, a nie potrafi sprzedać tego
co ma, pięknie pokazuje czym jest UBÓSTWO w życiu chrześcijanina... I to wbrew
pozorom nie dotyczy tylko zakonników i zakonnic, którzy mają ślub ubóstwa, ale
każdego z nas. Zobaczcie, czemu młodzieniec odchodzi smutny, bo kiedy odda
wszystko co ma to zostanie NIKIM. Oczywiście nikim w jego mniemaniu, w Bożym zyskuje
dużo więcej. Pan Jezus nie chce jego poniżenia, nie chce by oddawał wszystko, w co włożył tyle swojego wysiłku, ale, by
umiał zostawić wszystko, aby całym być wypełnionym Bogiem. I to co ważne dla
mnie: Pan Jezus nie rozlicza go z przykazań Bożych, kościelnych ale z tego czy
poszedł za Nim. Co to dla nas znaczy? Czy wszystko co robimy w swoim życiu,
robimy w świadomości, że to nie nasza zasługa, ale, że robimy to z Bożą pomocą,
bo jak mówi na końcu Pan Jezus: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo
u Boga wszystko jest możliwe". Ubogi to nie ten który nic nie ma, ale
właśnie ten, który dla Boga potrafi z tego wszystkiego zrezygnować. Jak trudno
jest zrezygnować z naszych przywiązań. Trudno jest stawiać na pierwszym miejscu
wolę Bożą. Ślub ubóstwa odejmuje od nas troskę o siebie samego. Jezus
mówi: 'Nie martw się o siebie'.
Ślub
czystości
Jan Paweł II powiedział
kiedyś: „Kapłan jest człowiekiem żyjącym samotnie po to, aby inni nie byli
samotni.” Tak samo jest z zakonnikami i zakonnicami. Ślub czystości jako wybór
bezżenności dla Królestwa Bożego jest oddaniem całej naszej osoby do dyspozycji
wszystkich dzieci tego świata, wszystkich braci i sióstr, ojców i matek. Jeden
z autorów mówi, że miarą czystości jest głębia przyjaźni, którą
darzymy innych ludzi. Ewangeliczny celibat jest oznaką bycia uczniem Chrystusa,
tak więc człowiekiem zdolnym do zażyłości, uczuciowości i przyjaźni. Składając
ten ślub zakonnik, czy siostra zakonna nie przyrzekają Bogu, że nie chcą
żadnych relacji z ludźmi, wręcz przeciwnie. Dla Boga rezygnują z żony, czy
męża, aby całkowicie oddać się tym, do których są posłani, aby zawierać z nimi
przyjaźnie, kochać ich, otwierać się na nich i z nimi budować żywe relacje.
Ślub
posłuszeństwa
Wbrew pozorom zakonnicy
oraz zakonnice, które ja znam, mówią, że to najtrudniejszy ślub, jaki składają.
Dlaczego? Są dwie płaszczyzny posłuszeństwa: posłuszeństwo Bogu i przełożonemu.
Zawsze podczas przenosin Ojców do innych placówek dzieci, młodzież, rodzice czy
parafianie wyrażają ogromny bunt, pytają dlaczego. Nie rozumieją, że TAKA JEST
WOLA BOGA. Zawsze tłumaczono nam, że to nie tylko czysto ludzka decyzja
przełożonego – prowincjała, ale, że to Boża decyzja. A co do zakonników i
zakonnic – pomyślcie, jak nie raz trudno im jest przyjąć tę decyzję. Ale wtedy
warto wrócić do ślubów i pomyśleć: Boże, Tobie ślubowałem posłuszeństwo, nawet
gdy uważam, że to nie tak, ale to Ty decydujesz o moim życiu. Ostatnio jeden
zakonnik kończąc posługę w parafii powiedział tak: nie jest łatwo stąd
odchodzić, nie jest łatwo być tej sytuacji posłusznym, ale zaczynałem pracę w
tej parafii pielgrzymując do Tronu Pani Jasnogórskiej, kończę również tam
pielgrzymując. I to jest ewidentny znak dla mnie Bożej opieki, wiem, że to nie
przypadek, i że to decyzja Boga. Św. Ignacy zachęca, aby przyzwyczaić się nie
patrzeć, kim jest ten, kogo słuchamy, lecz raczej Ten, dla którego jesteśmy
posłuszni. A jest nim Chrystus Pan!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz