Mocne słowa na dzisiejszy wieczór z nieszporów: "Wszechmogący Boże, Ty dzisiaj dałeś siły do pracy swoim nieużytecznym sługom, † przyjmij naszą wieczorną ofiarę uwielbienia * jako dziękczynienie za otrzymane od Ciebie dary." :D
Ciężki dzień,. ale piękny :D Dzięki Boże, że dałeś mi siły...
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
piątek, 28 sierpnia 2015
chaos
Coraz częściej tutaj zaglądam,i tak niewielu to czyta,ale ja mogę się wygadać, jakoś nie potrafię się ogarnąć :p Nigdy w życiu nie byłam tak spontaniczna i chaotyczna jak teraz... Zawsze wszystko poukładane, a teraz? Tak pozytywnie :)
Pielgrzymka - ciekawa, inna, pełna pokoju duchowego i psychicznego :p trochę fizycznie ciężko, ale warto było. Bardzo obserwowałam ludzi - siostra Małgosia, kobieta po 40, ładna a przy okazji jaki optymizm od niej bił. Chciałabym mieć takie podejście do życia w jej wieku. Druga siostra Gosia, kobieta po 60, która niestety po 4 dniu musiała już jechać, i to do końca. Kiedy do niej nie podeszłam mówiła: "Dorotko, modlę się za Was. Modlę się za Ciebie". I jeszcze jedna osoba - powiedzmy znajomy- i jego zaufanie do Boga i Maryi i przyjmowanie Jego woli.... I nawróciłam się w jednej rzeczy :D
Góry - to było nowe ciekawe doświadczenie! Dostosowywać się do innych, kiedy ja mam inne oczekiwania. Ale jestem dumna z siebie, udało mi się to :D oczywiście, nie omieszkałam wyrażać na głos swojego zdania, jednak godziłam się z tym za czym była reszta...
I jeszcze jedna rzecz... mieliśmy jechać w góry by chodzić od schroniska do schroniska, ale ja się bałam, że nie dam rady z plecakiem. Zdarzyła się okazja wnosić na Kasprowy cięęęęężki plecak koleżanki - ponad dwie godzinki nie moje. Ale jaka walka ogromna, taka wewnętrzna. Teraz się nie boję :p Nawet moja przyjaciółka powiedziała, że jest ze mnie dumna.
A teraz... nowy rok szkolny, też inny, wielkie zmiany w pracy.
I ta cholerna samotność!!! Jakieś nowe i trudne doświadczenie. Ostatnio zapytano mnie: Dorota, jak możesz być samotna, jeśli masz tylu znajomych? A jednak - można... :(
Pielgrzymka - ciekawa, inna, pełna pokoju duchowego i psychicznego :p trochę fizycznie ciężko, ale warto było. Bardzo obserwowałam ludzi - siostra Małgosia, kobieta po 40, ładna a przy okazji jaki optymizm od niej bił. Chciałabym mieć takie podejście do życia w jej wieku. Druga siostra Gosia, kobieta po 60, która niestety po 4 dniu musiała już jechać, i to do końca. Kiedy do niej nie podeszłam mówiła: "Dorotko, modlę się za Was. Modlę się za Ciebie". I jeszcze jedna osoba - powiedzmy znajomy- i jego zaufanie do Boga i Maryi i przyjmowanie Jego woli.... I nawróciłam się w jednej rzeczy :D
Góry - to było nowe ciekawe doświadczenie! Dostosowywać się do innych, kiedy ja mam inne oczekiwania. Ale jestem dumna z siebie, udało mi się to :D oczywiście, nie omieszkałam wyrażać na głos swojego zdania, jednak godziłam się z tym za czym była reszta...
I jeszcze jedna rzecz... mieliśmy jechać w góry by chodzić od schroniska do schroniska, ale ja się bałam, że nie dam rady z plecakiem. Zdarzyła się okazja wnosić na Kasprowy cięęęęężki plecak koleżanki - ponad dwie godzinki nie moje. Ale jaka walka ogromna, taka wewnętrzna. Teraz się nie boję :p Nawet moja przyjaciółka powiedziała, że jest ze mnie dumna.
A teraz... nowy rok szkolny, też inny, wielkie zmiany w pracy.
I ta cholerna samotność!!! Jakieś nowe i trudne doświadczenie. Ostatnio zapytano mnie: Dorota, jak możesz być samotna, jeśli masz tylu znajomych? A jednak - można... :(
Subskrybuj:
Posty (Atom)